Przeskocz do treści

Tragedia. Smutek. Złość. Wina? To ja w środku, dla najbliższych, może znajomych na Facebooku. A co zrobić w klasie? Trzeba coś powiedzieć, bo coś wypada powiedzieć. Nie zrobi tego geograf czy matematyk. Od rocznic i takich tragedii są najczęściej szkolni historycy. „Zrobimy apel, może Pani/Pan coś powie? Albo na lekcji może kilka słów”. Natychmiastowe skojarzenie: Narutowicz. Bo też nienawiść, bo atmosfera, bo szaleniec (tu materiały… proszę). Coś mi jednak mówi, że to nie to, że ja tak nie chcę, że to uproszczenie, że te wszystkie „uczmy się na błędach historii”, albo szukanie analogii to jakaś lipa. Wszędzie za dużo liter, banałów, prostych lekcji, przesyt słów. Nie wiem... ten wiersz może... we fragmencie lub cały?

Wisława Szymborska
NIENAWIŚĆ

Spójrzcie, jak wciąż sprawna,
Jak dobrze się trzyma 
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze wysokie przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej - skoczyć, dopaść.

Nie jest jak inne uczucia.
Starsza i młodsza od nich równocześnie.
Sama rodzi przyczyny, które ją budzą do życia.
Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.

Religia nie religia -
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna -
byle się zerwać do biegu.
Niezła i sprawiedliwość na początek.
Potem już pędzi sama.
Nienawiść. Nienawiść.
Twarz jej wykrzywia grymas
ekstazy miłosnej.

Ach, te inne uczucia -
cherlawe i ślamazarne.
Od kiedy to braterstwo
może liczyć na tłumy?
Współczucie czy kiedykolwiek
pierwsze dobiło do mety?
Porywa tylko ona, która swoje wie.

Zdolna, pojętna, bardzo pracowita.
Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni.
Ile stronic historii ponumerowała.
Ila dywanów z ludzi porozpościerała
na ilu placach, stadionach.

Nie okłamujmy się:
potrafi tworzyć piętno.
Wspaniałe są jej łuny czarną nocą.
Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.
Trudno odmówić patosu ruinom
i rubasznego humoru
krzepko sterczącej nad nimi kolumnie.

Jest mistrzynią kontrastu
między łoskotem a ciszą,
między czerwoną krwią a białym śniegiem.
A nade wszystko nigdy jej nie nudzi
motyw schludnego oprawcy
nad splugawioną ofiarą.

Do nowych zadań w każdej chwili gotowa.
Jeżeli musi poczekać, poczeka.
Mówią, że ślepa. Ślepa?
Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość
- ona jedna.

Kształtowanie się granic II RP to klasyczny temat poruszany na lekcjach historii. Plebiscyty, Wersal, powstania i wojna bolszewicka to kolejne wiadomości, które składają się na dwie, może trzy kolejne lekcje. Wielość faktów, dat i nazwisk nie pozwala nam pokazać uczniom (przynajmniej mam takie wrażenie), że były to wydarzenia o naprawdę wielkim znaczeniu, często mając w tle ogromne ludzkie dramaty, które polegały na podejmowaniu trudnych wyborów.

Słuchając rocznicowej audycji, która w całości godna jest posłuchania, zdałem sobie sprawę jak wielu rzeczy o tym okresie nie wiem, jak zadawalam się wiedzą powierzchowną,  zbudowaną na uproszczonych prawdach.

Dr Marek Rezler swobodnie mówi o różnych wydarzeniach w Wielkopolsce starając się pokazać, jak wyjątkowe Polacy tam mieszkający mieli wówczas szczęście i jak w połączeniu z ich z wyczuciem moment historyczbegi  odpowiedzialności za kraj pomogło im ono w trakcie jedynego w pełni udanego polskiego powstania.

W moim przypadku skupiam się jedynie na kilku wydarzeniach. Między innymi na Powstaniu Wielkopolskim.

Przed lekcją,  proponuję zadanie uczniom wysłuchania końcowego, trzyminutowego fragmentu, w którym gość audycji jest zapytany o znaczenie powstania.

Słuchając tego fragmentu rozmowy uczniowie powinni znaleźć odpowiedzi na następujące trzy pytania:

  • Co wydarzyło się 16 II lutego 1919 roku?
  • Dlaczego, zdaniem historyka, powstanie wielkopolskie było konieczne?
  • Czy rozwiązanie dyplomatyczne byłoby jego zdaniem bardziej korzystne dla Polaków? Dlaczego?

Rozmowa na początku lekcji o wysłuchanym fragmencie pozwoli pokazać, że granica była wtedy ustalana różnymi sposobami: akcją zbrojną, drogą dyplomacją. Ważny była chwila, sytuacja międzynarodowa. Od razu będzie można też podyskutować o kluczowym znaczeniu sił międzynarodowych.

Najedzeni świątecznym karpiem i zabąbelkowani sylwestrowym szampanem wracamy do pracy. Być może część z nas wśród noworocznych postanowień wspomniało czasem jakieś sprawy związane z pracą w szkole. Co prawda zazwyczaj stawiamy je sobie przed początkiem roku szkolnego ale dlaczego nie poczynić ich także na początku roku kalendarzowego?

Myśląc o inspiracjach do postanowień noworocznych przypomniał mi się Kodeks Dobrych Praktyk, który  wspólnie z Jackiem i Krzyśkiem opracowaliśmy kiedyś w ramach pracy w Instytucie Badań Edukacyjnych przy okazji prac nad raportem z jednego z badań - Badania Dobrych Praktyk w nauczaniu historii. Czytaj dalej... "Dobre praktyki poświąteczne"