Przeskocz do treści

Od PRL do Powstania Warszawskiego

Nie planowałem tej lekcji w taki sposób, jaki jest tu opisany. Tak wyszło. Miałem na nią dość ogólny pomysł polegający na tym, żeby wokół kilku dokumentów „z PRL” przyniesionych przez moją uczennicę zbudować 45-minutowe rozważania o tamtym okresie. Teraz już wiem, że ten pomysł  – z drobnymi poprawkami – na stałe wejdzie do “mojego repertuaru”.

Pomysł był w skrócie taki:

  • Zeskanować dokumenty,
  • Rozdać uczniom,
  • Wyciągnąć wnioski z każdego z nich,
  • Wyobrazić sobie, że mamy wspólnie pracować nad biografią (a raczej jej fragmentami) byłego właściciela tych dokumentów,
  • Zadać pytania na temat tego, co jest jeszcze do odkrycia,
  • Sformułować wnioski dotyczące pracy historyka w oparciu o niekompletne źródła.

Przyniesione przez ucznia dokumenty wydały mi się o tyle ciekawe, że pochodziły z różnych okresów Polski Ludowej i pokazywały specyficzny koloryt tych czasów. Były wśród nich niezrozumiałe dla młodej osoby: zezwolenia, przydziały, odmowy, przepustki, z których jednak nie wszystkie dotyczyły bezpośrednio dziadka mojej uczennicy.  Część z nich związana była z jego znajomymi, inne - z członkami rodziny.  W efekcie pozwalały stawiać  różne hipotezy i pytania.  Mówiły o bohaterze lekcji dużo, ale nie za dużo. Można więc było poczuć niedosyt informacji i zaplanować dalsze poszukiwania.

Zacznijmy od dokumentów. Można je pobrać w jednym pliku PDF stąd .

Uczniowie otrzymali je w formie biało-czarnego wydruku, ale można je również udostępnić w inny - preferowany przez nauczyciela sposób. Ważne, by uczniowie mieli do nich swobodny dostęp i mogli wracać do nich w miarę potrzeb.

Na zajęciach wykorzystano 5 dokumentów:

  1.     Podanie o przydzielenie cementu (1976),
  2.     Pozwolenie na zmianę miejsca pobytu (1981),
  3.     Zaświadczenie dotyczące o pełnieniu służby wojskowej (1981),
  4.     Odrzucenie wniosku o przyznanie dewiz na wyjazd do Jugosławii (1962),
  5.     Przyznanie samochodu „Zastawa” (1965).

Jak widać dobór dokumentów pozwolił mi „zajrzeć” do trzech dekad: okresu małej stabilizacji, czasów Edwarda Gierka i wczesnych lat stanu wojennego. Dokumenty omawialiśmy w takiej kolejności, w jakiej wymieniłem je wyżej, tak aby uczniowie sami musieli określić, z których dekad pochodzą poszczególne źródła.. Zanim jednak przystąpili oni do pracy, w bardzo krótkich zdaniach scharakteryzowałem lata 60-te, 70-te i 80-te. Rzecz jasna trudno było tu uniknąć uproszczeń i stereotypów, ale wydaje mi się, że taki wstęp był jednak konieczny.

Kiedy rozdaję uczniom takie dokumenty, zawsze mówię, by wycisnęli ze źródeł jak najwięcej - żeby wycisnęli je jak sok z cytryny. Żeby im ułatwić rozpoczęcie ich analizy proszę ich, żeby na początek znaleźli odpowiedzi na cztery pytania (o dość uniwersalnym charakterze):

  1.     W którym roku powstało pismo?
  2.     Kogo dotyczy pismo?
  3.     Co jest tematem pisma?
  4.     Co, oprócz  samego tekstu, widać na dokumencie?

Udzielenie odpowiedzi na te pytania stanowiło jednak tylko wstęp do dalszej, pogłębionej analizy tych źródeł. Po tym jak ułożyliśmy je chronologicznie i ustaliliśmy, kto był ich nadawcą i odbiorcą, a także, czego dotyczyły poszczególne pisma, uczniowie zainteresowali się adresami podanymi na pismach. Sprawdzili zatem na mapie Googla, gdzie mieszkały poszczególne osoby i funkcjonowały określone urzędy, prześledziliśmy także, jak zmieniały się miejsca zamieszkania “głównego bohatera” tych dokumentów. Uczniowie chcieli też sprawdzić, na ile był on zamożny - wyszukaliśmy zatem w Internecie informacje o średnich zarobkach w interesujących nas latach. Poruszane wątki w dużym stopniu zależały zatem od ciekawości uczniów - trudno byłoby napisać dokładny scenariusz takiej lekcji. Starałem się jednak - tam gdzie było to możliwe - okraszać poszczególne dokumenty “historiami z życia w PRL”.
Na poniższym filmie opowiedziałem, jak przebiegała wybrana przeze mnie lekcja i na jakie rzeczy zwrócili uwagę moi uczniowie. Zachęcam do obejrzenia.

Jak więc widać omawianie kończy się w miejscu, w którym – tak przynajmniej było w przypadku mojej lekcji - uczniowie zaczęli zadawać pytania:

  1. Czy żyje?
  2. Jaki miał zawód?
  3. Kiedy się urodził

To jest moment, kiedy można prosić uczniów o prowadzenie dalszych poszukiwań w domu lub zrobić to wspólnie, kształcąc jednocześnie umiejętność wyszukiwania informacji i ich krytycznego opracowania. Zapytałem więc uczniów, co należy wpisać do wyszukiwarki, żeby dowiedzieć się czegoś więcej. Ostatecznie wpisaliśmy „Stefan Czarnecki Gdańsk” To pierwszych 6 pozycji, jakie znaleźliśmy podczas wyszukiwania w czerwcu 2017. Kliknęliśmy na najwyższą pozycję

http://nekrologi.wyborcza.pl/0,11,,196673,Stanis%C5%82aw-Czarnecki-nekrolog.html

Uczniowie natychmiast orzekli, że „to on”. Poprosiłem o dowody. Uczniowie wymienili oczywiste: Gdańsk, imię i nazwisko, ale także fakt, że cmentarz (co zobaczyli na mapach Google) jest w pobliżu miejsc, w których wcześniej mieszkał S.C.. Wyjątkowo ciekawa okazała się jednak informacja o  tym, że Czarnecki był żołnierzem „Zośki”. Wiadomość ta kazała nam szukać dalej: ze strony batalionzoska.pl dowiedzieliśmy się, kiedy urodził się „Staszek”, z kolei  na stronie http://www.1944.pl/ udało nam się znaleźć jego zdjęcie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.