Przeskocz do treści

Zdaje sobie sprawę, że używanie Wikipedii w oczach niektórych nauczycieli to obciach, dowód na brak profesjonalizmu „bo tam aż roi się od błędów i nie można na niej polegać”. Nie ma co jednak ukrywać, że Wikipedia jest najbardziej popularną encyklopedią wśród uczniów. Głównie z powodu tego, że jako pierwsza (czasami druga) pojawia się w najbardziej znanej wyszukiwarce. Nie ma co – takie jest moje zdanie - z Wikipedią walczyć tylko uczyć z niej korzystać. Kiedyś napiszę również o serwisach takich jak Ściąga.pl, która również jest (NIESTETY!) popularna wśród uczniów, błędów szukać nie trzeba bo same wchodzą do oczu, mimo wszystko zamiast zamykać oczy można ją wykorzystać je dydaktycznie.

Wracam do Wikipedii.

Są nauczyciele, którzy wręcz nakazują uczniom strzelać, kiedy ci nie znają odpowiedzi. Są inni, którzy uważają, że to w złym guście. Postawa ta czy inna głównie dotyczy testu bo to przecież wymarzone miejsce do strzelania. O tym zresztą napiszę kiedy indziej bo temat jest ważny. Na razie jednak chcę się zająć metodą, jaką podpatrzyłem jakiś czas temu w Anglii od jednego z nauczycieli. Sprawa miała się tak: nauczyciel napisał na tablicy kilka pytań związanych z wyprawą Krzysztofa Kolumba. Dodajmy, że były to pytania zadane przed jakimkolwiek omówieniem podróży z 1492 roku. Nie wszystkie pytania pamiętam, ale było to mniej więcej coś takiego:

- ile dni trwała wyprawa?
- ile osób miała załoga?

Słyszeliście o Gapminder? To fantastyczna strona, narzędzie wręcz idea, instytucja,, fundacja której twórcy chcą sprzedać światu dość prostą prawdę. W skrócie: patrzcie na dane, wyciągajcie wnioski dzięki solidnym dowodom a nie własnemu przekonaniu. Wydaje się Wam, że nigdy nie było tak źle? Wydaje się Wam, że świat nigdy nie był taki brutalny. Patrzcie w dane.
Gapminder został założny w Sztokholmie przez szwedzkiego naukowca Hansa Roslinga i jego dzieło dość szybko bo w 2007 został kupiony przez Google.
Ważniejsze jednak jak można ze strony korzystać. Proponuję zacząć od najbardziej rozbudowanego, dającego najwięcej możliowści narzędzia

 

Czytaj dalej... "Gapminder – wspaniała zabawa dla wszystkich"

Uwielbiam wykorzystywać zdjęcia na lekcji. Najlepiej jak niewiele o nich wiadomo. No może oprócz tego, kiedy i gdzie zostały wykonane. Znane, historyczne fotografie takie jak Piłsudski na moście Poniatowskiego czy Gierek całujący się z Honeckerem są już tak wyeksploatowane, że niczym oprócz ilustracji do podręcznikowego zdjęcia być nie mogą. W ogóle mamy problem na naszych lekcjach z analizą ikonografii. Mam wrażenie, że zbyt rzadko, jako nauczyciele, próbujemy pokazać uczniom, że można je wykorzystywać jako źródło informacji. Zbyt rzadko korzystamy z nich również, żeby - co będzie przedmiotem tego wpisu -pobudzać wyobraźnię historyczną uczniów.

Zdjęcie, które wybrałem do wpisu, jest szczególne, ponieważ daje nam możliwość zajrzenia do średniowiecznego świata zakonnych skryptoriów. Poza tym pozwala także uczniom pobawić się w historyka naukowca, który dopiero się dowie tyle, ile da rade "wyciągnąć" z źródła.

 

Manuskrypt pochodzi z trzynastowiecznej Bośni, ale karta, którą widzą uczniowie, została zapisana w pierwszej połowie XV wieku (w roku 1445). Treść manuskryptu nie jest dla nas istotna. Ważne jest to, co zupełnie przypadkiem się na nim znalazło, a więc wyraźne ślady kota, który postanowił przejść się bo księdze.

Czytaj dalej... "Kot na wyobraźnię"