Zaczynamy nowy typ wpisów. Otwieramy nasze “Archiwum D(oklasy)”. Uzbieraliśmy już dobrze ponad 50 notek i czas na coś innego. Czytelnicy naszego bloga zauważyli już pewnie, że szczególnie lubimy eksperymentować z materiałami spoza podręczników, a więc ze źródłami, które nie są powszechnie wykorzystywane i całkiem ograne. Ostatni wpis Kuby został oparty o mało znane przedstawienie wykładu uniwersyteckiego z Bolonii, wcześniej pisałem o swojej lekcji na podstawie dokumentów przyniesionych przez jedną z moich uczennic a w jednej z pierwszych naszych notek opisaliśmy lekcję opartą na rękopisie, na którym widać ślady łapek kota.
Krótko mówiąc lubimy zaskoczyć ucznia, postawić go w sytuacji, w której będzie musiał naprawdę rozwiązać jakiś problem. Umiejętność poradzenia sobie w takiej sytuacji jest - naszym zdaniem - ważna również poza salą do historii.
Dlatego od tej pory będziemy również publikować takie źródła bez szerszego opisu naszych pomysłów na ich wykorzystanie Jeśli będą to źródła prezentowane za pomocą pliku graficznego (a coś mi mówi, że tak właśnie będzie najczęściej), to będziemy je umieszczać na naszej tablicy w serwisie Pinterest .
Na dobry początek źródło, które przypadkiem znalazło się w moich zbiorach: proste ogłoszenie zawierające ciekawą treść no i zagadkę. O kogo chodzi? Gdzie to się dzieje?*
Zapraszamy więc do współpracy każdego, kto posiada ciekawe źródło, które może przydać się innym na lekcji. Najważniejsze cechy takiego źródła to:
- świeżość, czyli materiał, który jest nieznany, niepublikowany w podręcznikach, zeszytach ćwiczeń czy repetytoriach;
- związek (choćby luźny) z nauczanymi treściami w polskiej szkol;
- zagadka ukryta w materiale: nie może on być oczywisty, powinien inspirować do zadania jakiegoś pytania i prowadzić do odkrycia czegoś nowego.,
* tu link, dzięki któremu możemy prawdopodobnie rozwiązać zagadkę