Przeskocz do treści

Jak robiłem zazwyczaj

Początek roku szkolnego to w klasach zaczynających naukę historii w Szkole Podstawowej i Liceum tradycyjnie czas przedstawiania podziału źródeł historycznych. Niemal w każdym podręczniku jedna z pierwszych grafik przedstawia podział na źródła piśmienne i niepiśmienne, materialne i niematerialne. Grafiki te nieco się od siebie różnią, a wszystkie różnią się od tego, czego- jako przyszłych nauczycieli - uczono nas na studiach. Tak czy inaczej podział źródeł historycznych - podobnie jak oś czasu i podział na ery i epoki - element “jazdy obowiązkowej” naszych wrześniowych lekcji.

Schemat pochodzi z podręcznika do I klasy liceum i technikum wydawnictwa WSiP, s 7

W podręcznikach

W proponowanym w podręcznikach sposobie mówienia o źródłach widzę zawsze jedną ogromną słabość: na samym początku serwujemy naszym uczniom suchą, teoretyczną wiedzę. Co gorsza bardzo rzadko do tego podziału wracamy w bardziej praktycznym kontekście. Na tej stronie namawiamy do odkrywania historii razem z uczniami, bawienia się w trochę w “młodych historyków”, którzy właśnie w oparciu o źródła będą odkrywać coś dla siebie. Dlatego zachęcam do nieco innego podejścia do podziału źródeł i opowiadania o nim poprzez pokazywanie, na jakich źródłach opierają się konkretne fragmenty narracji podręcznika.

Lekcja

Poniżej znajduje się skrócony opis mojej pierwszej lekcji z klasą I LO. Jej celem i zarazem tematem było odpowiedzenie na pytanie: “Skąd historycy wiedzą to, co wiedzą?”.
Podstawą lekcji był krótki fragment podręcznika. W zasadzie nie jest istotne, co wybierzemy. Ja starałem się, żeby zawierał:

  • kilka ważnych informacji, które znane są uczniom ze szkoły podstawowej;
  • kilka trudniejszych pojęć;
  • zarówno informacje jak i opinie

Sam zdecydowałem się na taki fragment:

Fragment pochodzi z podręcznika do I klasy liceum i technikum wydawnictwa WSiP, s.142

W pierwszej kolejności poinformowałem uczniów, że choć czytamy o upadku zachodniej części imperium rzymskiego, to rozmawiać będziemy ogólnie o warsztacie historyka. Podkreśliłem, że prezentowany fragment jest efektem pracy wielu historyków, a to, co uczniowie już na ten temat wiedzą, jest syntezą, streszczeniem złożonym z najważniejszych/podstawowych informacji. W tym momencie zadałem pytanie: skąd w ogóle wiadomo to, co zostało zapisane w tym fragmencie? Poprosiłem o zastanowienie się nad tym w parach. Starałem się pilnować, by uczniowie byli mocno przywiązani do tekstu i budowali swoje zdania według wzoru: “Wiemy to i to zapewne dlatego, że znamy/odkryto/przeczytano/znaleziono…..”.
Pracowaliśmy metodą burzy mózgów. Przykłady odpowiedzi:
“Wiemy o podziale imperium rzymskiego prawdopodobnie z dokumentów rzymskich.”
“Wiemy o ataku Hunów, bo może znaleziono pozostałości ich obozów.”
Oczywiście pojawiały się odpowiedzi, które trzeba było odrzucić (“odkopano wielką bibliotekę”, “z podręcznika”). Dążyłem do tego, by uczniowie w racjonalny sposób wymienili jak najwięcej typów źródeł, które zapisywałem na tablicy.

Fragment mojej tablicy w czasie trwania burzy mózgów


W trakcie kolejnej części lekcji próbowaliśmy wspólnie dokonać podziału wymienionych źródeł. Poprosiłem uczniów, by - ciągle w tych samych parach - zastanowili się nad logicznym podziałem (skategoryzowaniem) wypisanych źródeł. Po 5 minutach siedzące obok siebie pary porównały swoje wyniki i mogły wprowadzić w swoich podziałach ewentualne poprawki. Na tym etapie starałem się monitorować pracę uczniów i jedynie wskazywać brak konsekwencji w podziale, jeśli taki dostrzegałem.
Następnie zaprezentowałem podział, który znajduje się w podręczniku. Zaznaczyłem przy tym, że takich podziałów jest wiele, a co do pewnych rzeczy historycy się nie zgadzają. Później poprosiłem uczniów o porównanie ich propozycji z modelem z podręcznika i skomentowanie ewentualnych różnic.
W ten sposób udało nam się razem odkryć relacje pomiędzy typami źródeł i głębiej zastanowić nad istotą ich podziału. Do rozmowy o źródłach będziemy jednak na pewno jeszcze wracać.