Przeskocz do treści

Pomysł, który przedstawię jest wynikiem mojego cierpienia. Z lekcjami na temat rewolucji francuskiej zawsze miałem problem. Z jednej strony niezaprzeczalnie ważny temat, z drugiej - mnogość faktów, nazw, imion, które skutecznie utrudniały mi ułożenie i przeprowadzenie przyjaznej lekcji. Słowem: fascynujący temat, który jest koszmarem dla uczniów. Zresztą podobnie jak wojny siedemnastowieczne, które tracą urok w chwili, kiedy nauczyciel zmusza do wskazania granic wyznaczonych w ramach rozejmu w Sztumskiej Wsi w 1635.

Ostatecznie pomysł zrodziła potrzeba. Okazało się, że na Rewolucję mam dwie godziny lekcyjne. Rzecz oczywiście niemożliwa. A jednak zadanie, które wtedy wymyśliłem stosuję - nawet jeśli mam więcej czasu - do tej pory. Czytaj dalej... "Francja – Rewolucje"

Opowieść o historii, która pojawia się na kartach naszych podręczników szkolnych, to zawsze opowieść o przeszłości narodu i państwa. Jeśli pojawiają się tam elementy biograficzne to są one wplecione w główny nurt narracji. Na postaci władców, dowódców wojskowych czy ludzi kultury patrzymy z perspektywy dziejów państwa. Właściwie nie mamy okazji przyjąć innej perspektywy, to znaczy spojrzeć na całość biografii jednej postaci i to, jak wielka, narodowa i państwowa historia miała na nią wpływ.

Nowy film Rafaela Lewandowskiego “Z dala od orkiestry” stwarza jednak szansę na przyjęcie tej drugiej perspektywy. Przedwczoraj, na zaproszenie Artura Wolskiego, mieliśmy okazję prowadzić w warszawskim kinie Atlantic spotkanie grupy uczniów z twórcami filmu - reżyserem Rafaelem Lewandowskim i producentką Helene Zaleski.

Czytaj dalej... "Kolejne spotkanie w Atlanticu"

Kuba napisał w poniedziałek obszernie o tym, jak organizuje swoje pierwsze zajęcia. Dorzucę swoją propozycję takich zajęć „na otwarcie” i opiszę krótkie zadanie rozgrzewkowe. Zajmuje ona niemal całą lekcję i ma wyjaśnić uczniom, na czym polega rozróżnienie, które często stosuję na lekcjach. Prawie każdą z nich zaczynam od wskazania, czy będziemy na niej wraz z uczniami latać  helikopterem, samolotem lub po prostu chodzić po ziemi. O co chodzi? Już tłumaczę.

Dużą wagę przywiązuję do tego, by moi uczniowie (niezależnie od wieku) zdawali sobie sprawę, na ile generalny jest temat, który realizujemy. Czytaj dalej... "Piechotą i helikopterem"

Wpadliśmy na ten pomysł dość już dawno, kiedy z kolegą Kubą myśleliśmy, w jaki sposób zrobić dzień europejski w szkole. Zamiast, któryś raz z kolei, poznawać potrawy poszczególnych krajów postanowiliśmy na sali gimnastycznej pokazać, w jaki sposób narody europejskie znalazły się tam, gdzie się znalazły. Oczywiście upraszczając nieco tak zwany przekaz. Opisana poniżej lekcja jest moją adaptacją tego pomysłu na potrzeby jednej lekcji z użyciem komputerów.

Czytaj dalej... "Ręką po Europie"