Pomysł, który przedstawię jest wynikiem mojego cierpienia. Z lekcjami na temat rewolucji francuskiej zawsze miałem problem. Z jednej strony niezaprzeczalnie ważny temat, z drugiej - mnogość faktów, nazw, imion, które skutecznie utrudniały mi ułożenie i przeprowadzenie przyjaznej lekcji. Słowem: fascynujący temat, który jest koszmarem dla uczniów. Zresztą podobnie jak wojny siedemnastowieczne, które tracą urok w chwili, kiedy nauczyciel zmusza do wskazania granic wyznaczonych w ramach rozejmu w Sztumskiej Wsi w 1635.
Ostatecznie pomysł zrodziła potrzeba. Okazało się, że na Rewolucję mam dwie godziny lekcyjne. Rzecz oczywiście niemożliwa. A jednak zadanie, które wtedy wymyśliłem stosuję - nawet jeśli mam więcej czasu - do tej pory. Czytaj dalej... "Francja – Rewolucje"